sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział 4

  Od najbledszego świtu stałam na nogach, a to dlatego że chciałam aby moje nowe mieszkanie było jak najszybciej gotowe bym mogła w nim zamieszkać. Mimo tego, że poprzedniego wieczora rozmowa z Niall'em wydłużyła się do późnej nocy, ekscytacja postawiła mnie na nogi wczesnym rankiem. Wraz z pierwszymi promieniami słońca byłam ubrana zwarta i gotowa, by rozpocząć wykańczanie wnętrza. 
Pojechałam na miejsce, by dokładnie rozejrzeć się i zrobić listę rzeczy, których potrzebuję. Wszystko było niemalże idealne, ale co do sypialni miałam inną wizję. Musiałam więc kupić farby ścienne, zestaw mebli który miał za zadanie pomieścić wszystkie moje rzeczy i wygodne łóżko.
  Oparłam się o futrynę drzwi sypialnianych przygryzając dolną wargę. Zastanawiałam się jaki kolor najlepiej pasowałby do tego pomieszczenia i jakie dobrać do niego meble, ale bez katalogu nic nie współgrało w mojej głowie. Wsiadłam więc w samochód i pojechałam do centrum wielobranżowego. 
  Sklep był tak wielki, że ciężko było mi się w nim odnaleźć. Chodziłam w tę i z powrotem w poszukiwaniu regałów z farbami ściennymi. Docierając do celu zamarłam na widok asortymentu jakim dysponował sprzedawca. - Taki wybór...- westchnęłam – przecież ja stąd nie wyjdę. - wpatrując się od góry do dołu w regały poczułam wibracje w torebce. Wymruczałam coś pod nosem nerwowo szukając telefonu w głębi wnętrza torby. - Jest – zatriumfowałam cicho odbierając połączenie – Hallo? - wysapałam.
- Za hallo w mordę walą – usłyszałam śmiech po drugiej stronie słuchawki.
- Nie ładnie używać czyichś słów przeciw niemu, Niall – przewróciłam kolejną paletę z kolorami zamontowaną na wielkiej prowadnicy.
- Gdzie jesteś? - byłam pewna, że w tej chwili blondyn podrapał się po głowie.
- W czarnej dupie... - westchnęłam ciężko – możesz dołączyć jeśli chcesz, bo zaraz chyba wyjdę z siebie i nawet jak stanę obok, to sobie nie pomogę.
- Z czym masz problem?
- Wybieram kolor ścian do sypialni i powoli dostaję oczopląsu, proszę pomóż - wymruczałam błagalnym tonem.
- Jesteś w tym wielkim sklepie wielobranżowym, dobrze zgaduję? - mogłam wyczuć nutkę uśmiechu w głosie chłopaka.
- Tak – przytaknęłam krótko.
- Nie ruszaj się, już do ciebie jadę – zanim zdążyłam coś powiedzieć Horan się rozłączył. Podpierając rękoma biodra stałam dalej wpatrując się w paletę barw. Wiele kolorów wprawiało mnie w zafascynowanie i dlatego nie potrafiłam wybrać tego jedynego. To zadanie było trudniejsze niż wcześniej sądziłam.
Niewiele czasu minęło kiedy poczułam chłodne dłonie na mojej twarzy, które zasłoniły mi oczy.
- Niall, to nie czas na wygłupy, ja tu próbuję podjąć życiową decyzję. - warknęłam.
- Jeju, z tobą to nawet pożartować nie można, Wcale nie cieszysz się, że tu jestem – blondyn wysyczał gwałtownie odsuwając się ode mnie.
- Cieszę się, że jesteś. Przecież prosiłam żebyś tu był – uśmiechnęłam się lekko.
- Dobrze, wybierajmy ten kolor i miejmy to z głowy – chłopak odwzajemnił uśmiech i począł przeglądać palety.
- Widzisz, bo muszę wybrać jeszcze meble, łącznie z łóżkiem – wymruczałam pod nosem odchodząc kilka kroków od Niall'a.
- Żartujesz – spojrzał na mnie z nadzieją.
- Nie, ale ma to też swoje plusy – zaznaczyłam – spędzimy trochę czasu razem, poznamy swoje gusta i...
- Tak wiem – przerwał mi – i przetestujemy wszystkie łóżka w tym sklepie – zaśmiał się w głos. Kompletnie mnie zamurowało.
- Co masz na myśli? - warknęłam.
- A ty?
- Pierwsza spytałam – przypomniałam kiedy chłopak odwrócił głowę i pociągnął mnie za rękaw czarnej bluzy – zboczeniec – mruknęłam.
- Jak mnie nazwałaś? - spojrzał na mnie srogo.
- Nie ważne, idź dalej – burknęłam i pchnęłam lekko jego plecy.
- Ten! Ten jest idealny, no tylko spójrz – blondyn pociągnął mnie jeszcze bardziej w stronę palety z niebieskimi odcieniami,
- Który? - zapytałam zdezorientowana.
- Ten – wskazał palcem na płytkę z Lazurowym kolorem.
- Masz rację, jest piękny – poklepałam go po ramieniu.
- No to co, kolor już mamy, teraz chodźmy wybrać meble - znów zostałam szarpnięta za rękaw. Szczerze? Nie podobało mi się to jak Horan się zachowywał, choć w sumie ja nie byłam lepsza. Może dlatego nie miałam przyjaciół? Bo nie potrafię normalnie rozmawiać z ludźmi? Jestem inna?
- Niall zaczekaj – przystanęłam zatrzymując tym również chłopaka – Czy ja wydaje ci się dziwna?
- Muszę odpowiedzieć, tak? - nadzieja w jego głosie była wyczuwalna, jednak ja tylko przytaknęłam - Jeśli mam być szczery to tak, jednak ta cecha akurat mnie chyba najbardziej w tobie intryguje. Ale wiesz co najtrudniej mi rozgryźć? - pokręciłam tylko głową zaprzeczając, dając blondynowi do zrozumienia, że ma mówić dalej – Cały czas ubierasz się na czarno, dlaczego? - moje serce stanęło. Nie chciałam o tym rozmawiać, nie teraz, nie tu. Nie czułam się gotowa by rozpocząć temat tabu.
- Chodźmy dalej – mruknęłam – myślałam nad białymi meblami. Jak sądzisz, będą pasować? - zwinnie zmieniłam temat. Gdy nagle dostrzegłam znajomą postać. Serce podeszło mi do gardła, a nogi zdrętwiały, co spowodowało że się zachwiałam. Niall spojrzał na mnie podejrzliwie przytrzymując mnie za ramiona.
- Wszystko ok? - zapytał troskliwie. A mnie jakby odebrało mowę. Jakaś część mnie odzyskała świadomość i kazała mi odejść stamtąd wraz z Horanem nim ten człowiek nas zobaczy. Pociągnęłam go za bluzę byle jak najdalej – Leah co się dzieje? - zapytał jeszcze raz odpychając moje dłonie.
- Nic Niall, po prostu chce stąd wyjść rozumiesz? Chcę stąd wyjść – powtórzyłam a w moich oczach stanęły łzy – Chcę wyjść...
___________________________________________________
Cześć Słoneczka : ) No to kolejny rozdział za nami.
Wiem spieprzyłam go, ale na pewno postaram się by kolejny był lepszy. Swoją drogą jak myślicie, kogo Leah się tak wystraszyła? Kto to może być? Hmm?
Piszcie! :D
Przypominam o dodawaniu linków blogów w komentarzach i jeszcze raz podaje swój Twitter, gdyby ktoś chciał :D @example_me
Do następnego, Magdalena xx


4 komentarze:

  1. Czyli Leah i Niall jednak się zaprzyjaźnią!
    Cieszę się, że między nimi wszystko jest dobrze i powoli zaczynają się lubić.
    Oczywiście pytanie na końcu brzmi: Kim była ta postać? I dlaczego Leah pociekły łzy?
    Szczerze powiedziawszy, uwielbiam takie zakończenia, bo do opowiadania aż chce się wracać, codziennie zaglądać czy jest coś nowego. Rozdział trochę krótki, ale przy tym tak samo wspaniały jak poprzednie. Bardzo mi się podoba. Mogłabym go wychwalać bez końca. Przepraszam, że dopiero teraz komentuje, ale ostatnimi czasy mam mało wolnego czasu, to dlatego.
    Zapraszam do siebie: http://janoskiansplx.blogspot.com/ pojawił się już 3 rozdział
    Całusy ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. O woow, ale szok... Kim jest ten koleś? Zawsze musisz trzymać nas w takim napięciu?! Kocham Cię za to! XD Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.
    Całuję i pozdrawiam haha :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj!
    Dopiero odkrylam twojego bloga, ale historia, ktora masz okazje tworzyc zapowiada sie naprawde ciekawie:)
    Co do rozdzialu to bardzo mi sie spodobal... chyba zostane tu na dluzej;)
    Zapraszam rowniez do siebie na nieco inne opowiadanie niz do tej pory, dotyczy ono zespolow One Direction i Little Mix, pojawia sie tez Chanel, ktora niezle namiesza;p

    stereo-soldier.blogspot.com

    Zycze weny:)
    Pozdrawiam!:*

    OdpowiedzUsuń
  4. A wiec ... trafilam tu niechcacy lecz historia Leah juz mi sie podba . Jest jeszcze Horanek to juz wgl miazga *_* czekam na nn , ale niestety nie zaobserwuje , bo jestem na tel ;c i chcialabym cie zaprosic do mnie na nowego bloga na ktorym pojawil sie juz 1 rozdzial c; milo by bylo gdybys go zaobserwowala i wyrazila swoja opinie , jest to dla mnie ohromnie wazne ;* a wiec do zobaczenia na moim blogu ;* trrembles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń